czwartek, 23 kwietnia 2015

Rozdział 4 - Troubles made friendship!

- ... Medycy stwierdzili, że musisz dużo odpocząć w spokoju, toteż ulokowaliśmy cię w najpiękniejszym łóżku, jakie tylko posiadamy. Mam nadzieję, że nie uraziło cię to, że się tobą zaopiekowaliśmy, nasza zaufana pokojówka zajęła się twoją pielęgnacją w naszym leczniczym Jacuzzi. Dodatkowo sprawdziliśmy miejsce, w którym cię znaleźliśmy, więc raczej nic co do ciebie należało nie powinno być nigdzie indziej, jak w twojej torbie...- tutaj na moment przysnęłam - ... Czy zgadzasz się, aby ci towarzyszyli? - dobra, tak wykładnie to nikt kogo znam mówić nie umie.  -Zaraz, kto ma ze mną iść? - zagapiłam się na mamę tych dwóch, którzy widzieli mnie lądującą z 4 piętra. Czy chcę towarzyszy? Skoro teraz mam jednego z najszybszych pokemonów, będę mogła podróżować jeszcze szybciej, a Fokko wezmę po prostu na ręce. A tak... Ale może być zabawniej. No i w razie czego będzie mógł mnie ktoś opatrzyć i zrobić ciepłe jedzenie... Jestem za. Chociaż... - Jeszcze pomyślę. Nadal nie wiem, co spowodowało ewolucję eevee'go... - cały czas mnie to dręczy. Nie wiem jak ewoluował, skoro do jego ewolucji potrzebny jest elektryczny kamień. - Mam pewien plan! - krzyknął starszy z chłopaków, Alex  - W niedalekiej wiosce jest kobieta, która posiada Espeona. Ten pokemon jest w stanie dzięki pokedexowi powiedzieć swojemu trenerowi wiele myśli, więc to też da radę! - złapał mnie nagle za rękę i tak pociągnął, że prawie się przewróciłam. Tak, byłam czerwona. Krzyknęłam za Jolteonem i Fokko i biegłam obok Alexa. Uśmiechał się do mnie jakoś dziwnie jakby zapewniał, że będzie dobrze. Zahamowałam i pociągnęłam go za rękę, prawie wywalając. Nie ma to tamto, trochę siły mam (no przecież coś musi w razie czego utrzymać moje grube dupsko w powietrzu, co nie?) - Jak daleko stąd jest ta wioska? Szybciej będzie, jeśli wezmę ze sobą rzeczy i wyruszę dalej w podróż - popatrzyłam mu w oczy z determinacją. Było już popołudnie, więc po długim naleganiu chłopaków zostałam jeszcze jedną noc. Gdy się zgodziłam zrobili krzywe uśmiechy i coś między sobą szeptali. Miałam jakieś dziwne przeczucie, ale nic nie powiedziałam. Pobiegłam do mojego pokoju aby sprawdzić wszystkie swoje rzeczy. Wtedy z torby wyleciała moja pałka. Uśmiechnęłam się na myśl rodziców. Wybiegłam z pałką w dłoni i poszłam poćwiczyć. Pokemony biegały wokół mnie a ja ją jakoś niezgrabnie podrzucałam, próbowałam w dłoni obracać. Jeszcze kilka dni, a opanuję obracanie w dłoni. Zafascynowała mnie ta pałka. Kątem oka patrzyłam na Fokko i Jolteona. Faktem jest to, że Jolteon jest wyjątkowo szybki. W pewnej chwili Jolteon przyśpieszył zostawiając Fennekina daleko z tyłu. Ten nagle stał się żółty potem znów pomarańczowy, a jego szybkość się wyraźnie zwiększyła. Zamknęłam i otworzyłam oczy, ale wszystko było tak jak trzeba. Jakieś omamy, zwidy? Nie mam pojęcia. Patrzyłam jak wchodzą pierwsze gwiazdy po czym ruszyłam do budynku na kolację.
Kolacja była czymś okropnym, ponieważ oboje bracia patrzyli się cały czas na mnie. Znosiłam to jakoś, ale coraz większe miałam podejrzenia. Po posiłku udałam się do wielkiej wanny, którą do woli mogłam wypełnić ciepłą wodą. W dodatku posiadali tu takie wspaniałe kamyczki zapachowe, że aż przyjemnie. Czysta i świeża wyszłam z łazienki i uśmiechnęłam się widząc śpiące pokemony na moim łóżku. Przesunęłam je delikatnie i już miałam się przykryć kołdrą, gdy usłyszałam jakieś skrzypienie pod drzwiami. Fokko tylko nieznacznie poruszył uszami. Ciekawe kto to. Wstałam z powrotem z łózka i delikatnie stąpając podeszłam do drzwi i je otworzyłam. A tam stał Alex i jego brat, Ethan. Popatrzyli na mnie zawstydzeni - Co robicie pod drzwiami mojego pokoju? - spytałam, ale chyba trochę zbyt karcąco. Ethan miał już łzy w oczach, mimo, że był tylko o rok młodszy. Uderzyło mnie to, jak dawali sobą pomiatać. To tak nie powinno wyglądać - Wejdźcie - powiedziałam.
Zaprosiłam ich, żeby usiedli na moim łóżku, nic lepszego tu nie było. Jednak oni usiedli na dywanie, który był obok łóżka. Obaj mieli zwieszone głowy. Poczułam się trochę temu winna.
- Wyglądacie, jakby ktoś kazał wam pracować w kopalni. O co chodzi? - zapytałam, już o wiele łagodniej niż wtedy w drzwiach.
- Chcielibyśmy z tobą podróżować, ale nie wiemy, czy ty chcesz, abyśmy z Tobą podróżowali- popatrzył się na mnie z miną, jakby rozmawiał z królową. Oho, coś nie w porząsiu.
- Ależ oczywiście, tylko przestańcie mnie traktować, jak jakąś królową, przecież możemy zostać przyjaciółmi- zaśmiałam się na sam pomysł, gdyby ktoś miał mnie traktować jak księżniczkę, To nie w moim stylu. Oni również się uśmiechnęli i rozpoczęła się żywa rozmowa o Kalos. Zauważyłam, że odnoszą się dla mnie jak starsi bracia opiekujący się swoją ukochaną, młodszą siostrą. Nie skomentowałam tego. A jednak, fajnie byłoby mieć takich braci.

3 komentarze:

  1. Fajnie byłoby mieć starszych braci, którzy są młodsi - trudno się z Shay nie zgodzić ;) Ciekawe tylko skąd ich dziwne zachowanie?... A Fennekin to chyba jakiś nowy atak opanował. Bo nie podejrzewam, żeby Shayna faktycznie miała jakieś zwidy. Oby to nie był wstrząs mózgu! Bo trzeba ruszać w dalszą podróż przecież ;) Ciekawe jak jej pójdzie z Alexem i Ethanem. No i może dowiemy się o nich czegoś więcej. Czekam niecierpliwie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że problemem nie jest długość rozdziałów, ale częstotliwość ich dodawania. Pisanie krótkich i dynamicznych opowiadań jest dobre, ale takie coś należałoby dodawać co najmniej raz na tydzień, a ty chyba dodajesz raz na miesiąc z tego co się orientuje, ale nie wiem jak to tam z tobą jest może nie masz za bardzo czasu na to, weny brak, czy cokolwiek innego, tylko sugeruję jak mogłoby być lepiej :D. Podoba mi się twój styl pisania :p. Po przeczytaniu prologu i pierwszego rozdziału nie spodziewałem się, że Shay to taki typ dziewczyny. Pozdrawiam i czekam na kolejny rozdział :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ciekawy pomysł z tym Eevee, czyżby plan Numby się powiódł, a on nawet się nie zorientował o tym. Udało mu się stworzyć Shiny Eevee'ego, który potrafi ewoluować w każdą formę? Biedna Shay, ma na karku dwóch zapatrzonych w nią chłopców, pewnie to jest dość męczące, jak ktoś cię tak bezczelnie obserwuje. Przynajmniej jej podróż trochę przyspieszyła.
    P.S. fajnie, że narracja jest pierwszoosobowa, brakowało mi tego

    OdpowiedzUsuń